Jednym ze sposobów nabycia nieruchomości jest zaciągniecie długoterminowego kredytu. W Polsce niewiele osób może sobie pozwolić na zakup mieszkania lub domu z własnych środków. Kredyt to często jedyna opcja, by móc zamieszkać we własnym M.
Przed laty wiele osób zdecydowało zadłużyć się w obcej walucie po korzystnym kursie. Mowa o frankowiczach, którzy posiadają kredyt we franku szwajcarskim. W momencie zaciągania kredytu dla wielu kurs franka był bardzo korzystny, wynosił w najlepszych czasach nawet 2 złote. Mimo drobnych skoków kursu, wielu kredytobiorców nadal decydowało się na to rozwiązanie. Choć specjaliści przekonywali, że takie zachowanie ma wiele wspólnego ze zwykłym hazardem, dziś liczba zadłużonych we franku szwajcarskim sięga kilkuset tysięcy. Dla wielu z nich sytuacja diametralnie się zmieniła w momencie gwałtownego skoku kursu waluty. 15 stycznia tego roku Szwajcarski Bank Narodowy uwolnił swoja walutę, co spowodowało, że dla niektórych kredytobiorców dług wzrósł niemal dwukrotnie. Wobec takiej sytuacji Sejm zaproponował wprowadzenie specjalnej ustawy o kredytach walutowych, której głównym celem ma być pomoc tysiącom zadłużonych we franku szwajcarskim Polakom. Treść ustawy od początku wzbudza liczne kontrowersje. Zaproponowana restrukturyzacja kredytów walutowych budzi sprzeciw tych, którzy spłacają kredyt zaciągnięty w złotówkach.
Głównym zapisem ustawy o kredytach walutowych ma być proces przewalutowania kredytu na złotówki, czyli obliczenie jego wartości w przeliczeniu na złotówki według obowiązującego kursu NBP. Po przewalutowaniu kredytu kolejnym krokiem ma być porównanie wartości przeliczonego kredytu z takim samym kredytem, ale zaciągniętym od początku w złotówkach, a nie franku szwajcarskim. Według przyjętej do ustawy poprawki, banki maja pokryć 90 proc. wartości różnicy na korzyść osoby zadłużonej. Pierwotnie miało to być 50 proc. Zaproponowane rozwiązanie jest mocno krytykowane. Jeśli ustawa przejdzie, banki mogą strącić aż 22 miliardy złotych. Ucierpi także budżet państwa, który według wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego straci około 6 miliardów złotych.
To nie jedyne ofiary proponowanego rozwiązania. Pod znakiem zapytania może stanąć przyszłość udzielania kredytów. Banki w obawie przed stratami będą wprowadzać kolejne wymagania dla przyszłych kredytobiorców. To odbije się na branży mieszkaniowej. Brak kredytu oznacza brak możliwości kupna mieszkania, co będzie mieć jasne konsekwencje dla sektora nieruchomości.
Zwolenników proponowanego rozwiązania nie brakuje. Wszyscy zgodnie twierdzą, że zostali wprowadzeni w błąd przez banki, które nie poinformowały o możliwych konsekwencjach zadłużania się w obcej walucie.
Jeśli ustawa z proponowanymi rozwiązaniami wejdzie w życie, z pomocy skorzysta blisko 170 tysięcy osób. Według wcześniejszych założeń, pomoc miały otrzymać osoby najbardziej zadłużone, które nie były w stanie spłacać tak gwałtownie podniesionej kwoty kredytu i które nabyły w ten sposób pierwsze mieszkanie. Proponowane obecnie rozwiązanie znacznie powiększa grono odbiorców programu pomocowego.
Aby skorzystać z pomocy, należy spełnić kilka warunków:
- wartość kwoty kredytu pozostałej do spłaty nie może być niższa niż 80 proc. wartości nieruchomości,
- powierzchnia mieszkania powinna wynosić nie więcej niż 100 mkw., a powierzchnia domu 150 mkw. ( z wyjątkiem rodzin z trojką dzieci),
- zadłużony nie może być właścicielem innego mieszkania lub domu (oprócz nabytych w drodze spadku już po wzięciu kredytu).
Proponowane zmiany są bardzo korzystne dla frankowiczów. Nie milkną jednak krytyczne glosy tych, którzy są zadłużeni w złotówkach. Oni nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc państwa, a kwota, która pozostała im do spłaty jest i tak większa, niż zadłużonych we franku szwajcarskim. Dla wielu z nich taka ustawa oznacza działanie prawa wstecz.
Kontrowersyjna ustawa trafi do Senatu na przełomie sierpnia i września. Część specjalistów twierdzi, że Senat powróci do proponowanej pierwotnie bankom dopłaty do przewalutowania kredytów w wysokości 50 proc. Co jednak stanie się dalej – tego nie wie nikt.
Przyjecie ustawy w obecnej formie utrudni w przyszłości uzyskanie kredytów lub spowoduje pogorszenie warunków udzielania kredytu. Starty, jakie poniesie budżet państwa doprowadzą do wzrostu podatków. Jednak jak poinformował minister finansów, Mateusz Szczurek, Komitet Stabilności Finansowej nie znalazł aprobaty dla ustawy w jej obecnej formie ze względu na możliwe ryzyko poniesienia start finansowych przez budżet, czytamy na forbes.pl. Część ekspertów uspokaja także, że być może dojdzie do osłabienia szwajcarskiej waluty, wobec czego frankowicze niczego nie ugrają na przewalutowaniu kredytu na złotówki.
Treść ustawy po przegłosowaniu przez Senat trafi na prezydenckie biurko. Wszystkim zainteresowanym pozostaje czekać na konkretne decyzje.
Łączna suma zadłużenia we franku szwajcarskim w ubiegłym roku wynosiła 150 miliardów złotych, czytamy na wpolityce.pl.
Tagi: kredyt hipoteczny, kredyty we frankach
Najnowsze komentarze