Jedną z trudniejszych decyzji podczas wyboru miejsca przyszłego zamieszkania jest kwestia lokalizacji nieruchomości. Każda grupa społeczna ma swoje indywidualne preferencje, uzależnione od sytuacji finansowej, zawodowej, rodzinnej itp. Z jednej strony wiele osób ceni odległość od centrum miasta, zapewniającą ciszę, spokój i bezpieczeństwo, ale z drugiej strony również wygodną komunikację z miastem, która zagwarantuje sprawny dojazd do pracy, szkoły itd. Rozwiązaniem tego konfliktu idealnej lokalizacji są tak zwane enklawy, czyli modne w ostatnich czasach wszelkiego rodzaju osiedla zamknięte, strzeżone, monitorowane itp. Do osiedli z rodzaju enklaw zaliczają się nie tylko najdroższe apartamentowce, ale również budynki o niższym standardzie, ale skutecznie odgrodzone od reszty świata. Pierwsze osiedla tego typu powstały w Polsce pod koniec lat 90. Dawniej enklawy uchodziły za rodzaj pewnego luksusu, przynależności do wyższej klasy społecznej, na które mogą sobie pozwolić tylko bogaci. Dziś popularność i dostępność tego typu zabudowań jest większa, również dla przeciętnego Kowalskiego. Co decyduje o niesłabnącym zapotrzebowaniu na tego typu budynki mieszkalne?
Przede wszystkim enklawy gwarantują to, czego nie są w stanie zapewnić wolnostojące blokowiska: prywatność, poczucie bezpieczeństwa, niedostępność dla przypadkowych przechodniów, wyciszenie miejskich hałasów, większą liczbę miejsc parkingowych, a także coś, co niektórzy cenią sobie szczególnie, czyli wspólnotę ludzi żyjących na podobnym standardzie. To, co według zwolenników tego typu osiedli jest zaletą, wielu postrzega jako wadę. Chodzi przede wszystkim o kwestię odwiedzin. Wejście na teren strzeżonego osiedla wymaga znajomości specjalnego kodu do bramki bądź wylegitymowania się przed pracownikami osiedlowej stróżówki. Ochroniarze w ten sposób poznają niejako nasz tryb życia, znajomych, godziny powrotów do domu itp. Kłopotliwe bywają również kwestie napraw sprzętu monitorującego, bramek, szlabanów. Cóż, bezpieczeństwo i prywatność ma swoją cenę. Mimo wszystkich za i przeciw, osiedla z rodzaju enklaw nadal przyciągają rzesze zainteresowanych. Nawet administratorzy starych bloków próbują zaprowadzić w swoich obiektach zmiany na kształt osiedli strzeżonych: stawiają szlabany lub bramki wjazdowe itp.
Warto wiedzieć, że enklawa ma swoją cenę. Mieszkania tego typu powstają najczęściej w budownictwie deweloperskim, a ich ceny z metr kwadratowy są wyższe nawet o 1000 złotych wyższe w porównaniu z ceną zwykłego mieszkania, czytamy na wgn.pl. Cena zależy oczywiście od miasta i lokalizacji budynku.
Według danych WGN w drugiej połowie 2014 roku średnia cena za metr kwadratowy nieruchomości mieszkaniowej wynosiła 3800 złotych. W przypadku enklawy z monitoringiem przeciętna cena kształtowała się na poziomie 4600 zł za mkw. Jeszcze droższe były ( i są nadal) enklawy z całodobową ochroną – 5200 zł za mkw. Najtańsze są te osiedla zamknięte, które „chroni” szlaban lub brama na pilota. Mieszkanie na takim osiedlu kosztuje średnio 4300 zł za mkw.
Osiedla strzeżone były, są i pozostaną symbolem pewnego luksusu i podwyższonego standardu życia. Mimo drobnych uciążliwości, nadal nie brakuje chętnych na tego typu lokalizacje.
Najnowsze komentarze