Co ciekawe, pierwszy kwartał tego roku przyniósł kolejne podwyżki cen mieszkań i to średnio o 11% licząc w stosunku rok do roku. Tempo wzrostu jest więc cały czas znaczące. Trend ten osłabić może schłodzenie koniunktury gospodarczej oraz pogorszenie warunków przyznawania kredytów.
W pierwszym kwartale 2019 roku cena metra kwadratowego mieszkania wzrosła najmocniej w Gdańsku oraz w Katowicach. Wysoki wynik odnotowano również w Łodzi. Tam cena za metr kwadratowy mieszkania wzrosła średnio o 6%. Najdroższe mieszkania cały czas są w stolicy. Tam przeciętnie za metr kwadratowy zapłacić trzeba około 10 tysięcy złotych. Dynamika cen na rynku pierwotnym i wtórnym jest podobna, ale ceny nominalne mieszkań na tych dwóch rynkach różnią się między sobą. Mieszkania sprzedawane przez deweloperów są średnio o 11,1% droższe niż rok temu. Największą popularnością cieszą się lokale dwupokojowe.
Jednak, aby ocenić rynek mieszkaniowy należycie, trzeba spojrzeć również na sytuację gospodarczą, która sprawia, że deweloperzy coraz ostrożniej podchodzą do nowych inwestycji. Ceny gruntów, robocizny i materiałów budowlanych wciąż rosną. Poza tym zachodzi obawa o znaczne pogorszenie koniunktury ekonomicznej w kolejnych latach.
W Polsce cały czas brakuje ponad 2 mln mieszkań. Sytuacja ta będzie się pogarszać i już w 2030 roku niedobór lokali wyniesie 2,7 mln. Popyt na lokale mieszkalne nie powinien się tym samym zmniejszać. Obecnie buduje się sporo. W pierwszym kwartale tego roku rozpoczęta została budowa niemal 54 tysięcy mieszkań. To wzrost o 12,3% w stosunku rok do roku. W pierwszych trzech miesiącach 2019 roku do użytkowania oddano 28,6 tysięcy mieszkań. Z drugiej strony spada ilość wydawanych pozwoleń na budowę. Wynikać to może z rosnących kosztów budowy.
Już teraz niektórzy deweloperzy odnotowują spadki. Zmagają się bowiem z dużymi kosztami robocizny, a jednocześnie zbyt małą liczbą wykwalifikowanych pracowników. Maleje także liczba działek o atrakcyjnej lokalizacji i to mimo dużego popytu na mieszkania. Wszystko to w efekcie końcowym przekłada się na wzrost cen na rynku pierwotnym. Sprzyja temu poprawiająca się cały czas kondycja polskich gospodarstw domowych. Bezrobocie jest niskie, a pensje coraz wyższe. Zwiększa to zdolność kredytową wielu osób.
Eksperci jednak ostrzegają, że nadchodzi spowolnienie gospodarki. Z najnowszej korekty prognozy wzrostu gospodarczego przygotowanego przez KE wynika, że Polska w tym roku będzie rozwijała się wolniej niż w roku 2019. Poza tym spowolnienie będzie postępować. W tym roku PKB Polski wzrośnie o 4,2%. W roku ubiegłym było to 4,9%. Obawy budzi też rosnąca inflacja, która grozi podwyżką stóp procentowych, a od tego uzależnione jest oprocentowanie kredytów mieszkaniowych. Drożeje paliwo i żywność. Mimo to NBP zapewnia, że podwyżka stóp nie powinna nastąpić jeszcze w tej kadencji.
Pewne obawy budzą też zapowiadane zmiany w polityce kredytowej banków. Zainteresowanie kredytami jest spore, ale banki chcą zaostrzenia warunków ich przyznawania.
Najnowsze komentarze