Dane przedstawione przez NBP pokazują, że w I kwartale tego roku ceny nieruchomości nadal rosły. Podwyżki widoczne są zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym.
Faza wzrostu cen nie skończyła się z początkiem roku. Przeciwnie. Podwyżki są cały czas widoczne, a inwestowanie w mieszkania na wynajem nadal się opłaca. W raporcie czytamy, że popyt na tego typu nieruchomości cały czas ma się dobrze. “Popyt mieszkaniowy mierzony liczbą sprzedanych kontraktów na budowę mieszkań na największych rynkach pierwotnych (w tym szacowany popyt inwestycyjny), utrzymał się na poziomie poprzedniego kwartału. Wzrost cen mieszkań w znacznej mierze wiązał się ze wzrostem kosztów budowy, które były konsekwencją wysokiego popytu budowlanego w całej gospodarce. Popyt mieszkaniowy w części przeniósł się na rynek wtórny (niższe ceny mieszkań niż na rynku pierwotnym), wywołując tam szybszy wzrost cen” – wskazuje raport.
W I kwartale odnotowano wzrost średnich cen transakcyjnych i ofertowych za m2 mieszkania na rynku pierwotnym. Jednak wzrost cen ofertowych widać także na rynku wtórnym. „Ceny ofertowe rosły szybciej niż ceny transakcyjne, czyli sprzedający spodziewali się szybszego wzrostu cen. Wzrosła różnica średnich cen transakcyjnych i ofertowych, co oznacza że kupujący nie akceptują wysokich cen ofertowych” – wskazano w raporcie.
I kwartał roku to również rekordowa ilość mieszkań oddanych do użytkowania oraz rozpoczętych inwestycji. Mimo wzrostu cen kosztów budowy, deweloperzy nadal występują o kolejne pozwolenia na budowę. “Wysokie szacowane marże zysku deweloperskiego, jak i stopy zwrotu z projektów mieszkaniowych oraz wysoki popyt przyczyniały się do występowania o kolejne pozwolenia na budowę mieszkań, choć liczba wydanych pozwoleń na budowę nowych mieszkań była niższa w porównaniu do poprzedniego kwartału. Należy jednak pamiętać, że deweloperzy mają zgromadzone pozwolenia, które uruchamiają w miarę możliwości produkcyjnych. Oznacza to, że podaż jest elastyczna względem wzrostu popytu, co łagodzi napięcia na rynku” – wskazuje NBP.
W raporcie wskazano możliwe przyczyny wzrostu cen. “Wysoki popyt na grunty budowlane powodował wzrost cen gruntów pod budownictwo deweloperskie, zwłaszcza w poszukiwanych dobrze skomunikowanych dzielnicach z rozwiniętą infrastrukturą miejską i zapleczem handlowo-usługowym, szczególnie we Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu. Wynikało to z wysokiej aktywności w sektorze budowlanym przy jednoczesnym działaniu nowych regulacji prawnych, w tym częściowo blokowaniu gruntów budowlanych będących własnością Skarbu Państwa na potrzeby realizacji rządowego programu ‘Mieszkanie+”.
Jak wynika z raportu deweloperów czekają w najbliższym czasie wynikające z tego wyzwania. Z uwagi na ograniczoną ilość gruntów, są oni bowiem zmuszeni do nabywania działek tańszych, ale o gorszej infrastrukturze i lokalizacji. „Utrzymanie elastycznej podaży przy wysokim popycie to główne wyzwanie rynkowe dla polityki gospodarczej i warunek ograniczenia zbyt dużej inflacji na tym rynku” – podkreślono.
Tagi: ceny mieszkań, NBP
Najnowsze komentarze