Szykuje się zmiana dotycząca przepisów budowlanych i deweloperskich. Resort rozwoju pracuje nad nowelizacją, która ma objąć przede wszystkim rynek apartamentów budowlanych. Szczególnie, jeżeli tego typu nieruchomości powstają w celach inwestycyjnych. Nowe normy będą też dotyczyć standardu oświetlania budynków. Tymczasem analitycy komentują, że problem patodeweloperki nie wynika ze złego ustawodawstwa, a z nieprzestrzegania obowiązujących aktualnie przepisów. Właśnie dlatego nowe przepisy miałyby skupić się wokół kwestii minimalnego metrażu, zagęszczenia budynków na osiedlach i odpowiedniego doświetlenia mieszkań.
Czym są nieuczciwe praktyki deweloperskie
Pod popularnym ostatnio hasłem patodeweloperka kryje się praktyka wprowadzania na rynek mikroskopijnych mieszkań, czyli lokali o metrażu poniżej 25 mkw. Innym nieuczciwym zjawiskiem jest zabudowa wielorodzinna o maksymalnej liczbie lokali, które można postawić na danej działce. Skutkuje to dużą liczbą ciemnych i niedoświetlonych mieszkań oraz obniżeniem standardów życia ich lokatorów. Dużym problemem są też wspomniane już małe mieszkania, czyli tak zwane mikroapartamenty. Tego typu nieruchomości są często traktowane przez właścicieli jako małe lokale usługowe z możliwością odliczenia VAT- u. W rzeczywistości jednak często są wykorzystywane do najmu krótkoterminowego.
Zdaniem ministra Rozwoju uczciwi deweloperzy nie powinni mieć problemu z wejściem w życie nowych przepisów. Zmiany dotkną za to z pewnością inwestorów, którzy od dłuższego czasu kosztem komfortu lokatorów szukają zysku. Rząd deklaruje, że nie będzie dłużej patrzył przez palce na rażące zaniedbania lub łamanie przepisów budowlanych. Dlatego nowelizacja przede wszystkim uderzy w proceder wprowadzania na rynek mikroapartamentów. Najem lokali o tak niskim metrażu jest niezgodna z prawem bez względu na to, czy w grę wchodzi wynajem krótkoterminowy, czy stałe zajmowanie tego typu mieszkań.
Czy nowe prawo coś zmieni?
Specjaliści są sceptyczni, oceniając skuteczność zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Rozwoju. Zdaniem sporej części z nich problem mikroapartamentów sięga głębiej i jest dużo bardziej złożony. Aby tego typu lokale powstały i zostały oddane do użytku, muszą przejść wieloetapową kontrolę. Jeśli im się to udało, oznacza to, że ktoś wydał zgodę na podobną inwestycję. Kłopotem w tej sytuacji jest też popyt. Ludzie nadal potrzebują tanich mieszkań, więc nawet jeśli prawo skutecznie zakaże budowy mikrolokali, nadal będą na nie dzielone większe mieszkania. Dlaczego? Bo znajdą się chętni, by w nich zamieszkać.
W świetle tych faktów widać, że problemem nie są przepisy, a ich egzekwowanie. Aby mikroskopijne mieszkania zniknęły z rynku potrzebne jest wzmocnienie podaży i udostępnienie większej ilości mieszkań kupcom oraz najemcom. Tylko praca nad większym nasyceniem rynku mieszkaniowego może sprawić, że na mieszkania zbyt ciasne lub słabo doświetlone nie będzie chętnych. W obecnej sytuacji ceny są wysokie, a podaż nie spada. Inwestorzy szukający zysku mają zatem świetne warunki, by wynajmować mieszkania nie spełniające wymagań technicznych.
Tagi: deweloperzy, mikromieszkania, patodeweloperka, zmiany w prawie
Najnowsze komentarze