W Polsce mimo rosnących dochodów poszerza się grupa osób, których nie stać na kredyt hipoteczny, a równocześnie ich dochody są na tyle wysokie, że nie mają szans na lokal od gminy. Jest to swoista pułapka, w której tkwi spora rzesza młodych ludzi bez szans na dojście do własnego mieszkania.
Coraz większa luka czynszowa
O luce czynszowej możemy mówić, gdy dochody danego gospodarstwa są zbyt niskie, by pozwolić sobie na zakup lub wynajęcie samodzielnego mieszkania. Jednak są one też zbyt wysokie, by móc ubiegać się o lokal socjalny. Problem ten dotyczy przede wszystkim osób otrzymujących minimalne wynagrodzenie. Ich dochód to 3 600 zł brutto (2 783,86 zł netto). Eksperci Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie ostrzegają, że wraz ze wzrostem cen mieszkań i stawek najmu grupa ta będzie rosła i może z czasem objąć nawet 70% Polaków. Na tego typu problemy najbardziej narażone są osoby młode, które dopiero wchodzą na rynek pracy.
Obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym jest skomplikowana. Na zmniejszenie luki z pewnością wpłynęły wspomniany już wzrost wynagrodzeń czy rządowy program Bezpieczny Kredyt 2%. Jednak z drugiej strony mamy do czynienia z rosnąca inflacją i cenami lokali zarówno tych przeznaczonych na sprzedaż, jak i pod wynajem. Nie pomaga też wyjątkowo niska podaż nieruchomości socjalnych czy komunalnych i długie kolejki chętnych na tego rodzaju mieszkania. Oczywiście alternatywą jest zawsze przeprowadzka tam, gdzie mieszkania są tańsze. Jednak oznacza to często życie w małym mieście, gdzie trudno o godziwe zarobki. Tak pętla się zamyka.
Bezpośrednim źródłem problemu jest relacja stawek za mieszkania do zarobków. Wysokie koszty życia codziennego sprawiają, że wielu osobom niezwykle trudno jest odłożyć na wkład własny. Jeśli koszty najmu pochłaniają ponad 50% miesięcznych dochodów, to sytuacja najemców jest bardzo trudna. Nic dziwnego, że nie mogą przez to myśleć o kredycie czy zebraniu wkładu własnego. Właśnie przez to wiele dorosłych pracujących osób szczególnie w dużych miastach decyduje się na najem dzielony, godząc się na współlokatorów jak za czasów studiów.
Bez szans na mieszkanie socjalne
Warto zwrócić również uwagę na trudności, z jakimi borykają się osoby o niskich dochodach w dużych miastach. W Warszawie średnia zarobków jest wyższa, ale idzie to w parze z wyższymi cenami mieszkań. Stołeczna pensja utrudnia spełnienie warunków dochodowych dających prawo do ubiegania się o mieszkanie socjalne. Już małżeństwo, w którym dwie osoby osiągają minimalne dochody, nie spełnia kryteriów dla wnioskujących o tańszy lokal. Prócz tego liczba mieszkań pozostających do dyspozycji warszawskiego samorządu jest bardzo mała. Stąd kolejki i długi czas oczekiwania na lokum również wśród najbardziej potrzebujących.
Od wymarzonego mieszkania wielu młodych ludzi dzieli nie tylko zbyt mała pensja, ale i wciąż rosnące koszty życia. Jeszcze 4 lata temu w mieście takim jak Olsztyn miesięczne wydatki młodego człowieka potrafiły się zmieścić się w 1500 złotych. Od tego czasu koszty życia wzrosły nawet o 40%, a pensje tylko średnio o 15%. Nic dziwnego, że w tych warunkach coraz trudniej o własne mieszkanie.
Najnowsze komentarze