Pandemia wpłynęła na zahamowanie wzrostów cen nieruchomości, co z pewnością ucieszy osoby zainteresowane zakupem. Eksperci wskazują jednak, że nie ma co liczyć na spadki.
Koniec wzrostów
W ostatnich kwartałach ceny nieruchomości rosły w zastraszającym tempie, w niektórych miastach przekraczając wzrost w wysokości 10 % w skali roku. Mimo to popyt na nieruchomości utrzymywał się cały czas na wysokim poziomie, a podsycały go osoby inwestujące w mieszkania na wynajem. Wraz z wprowadzeniem ograniczeń na rynku widoczne było zmniejszenie liczby transakcji, jednak sytuacja powoli wraca do normy. Kupujących zachęcają dodatkowo obniżone z uwagi na pandemię stopy procentowe.
Wyhamowanie wzrostów cen nieruchomości nie jest niespodzianką. Eksperci przewidywali, że taki będzie efekt wprowadzonych w marcu ograniczeń. Praktycznie uniemożliwiły one spotykanie się sprzedających z kupującymi i oglądanie nieruchomości, a także wpłynęły na niepewność finansową u wielu Polaków, którzy zdecydowali się na odłożenie decyzji o zakupie nieruchomości.
Koniec obostrzeń, koniec bessy
Dane z rynku napawają optymizmem. Z jednej strony wskazują, że w najbliższym czasie nie grozi nam zapaść na rynku, z drugiej nie wynika z nich, żeby miało miejsce narastanie bańki spekulacyjnej.
I i II kwartał tego roku były dość nietypowe. W pierwszych dwóch miesiącach odnotowano wysokie wzrosty cen, sięgające w niektórych miastach nawet 13%, widoczny był również wzrost zainteresowania kupujących. Marzec to natomiast wprowadzenie ograniczeń w całym kraju i zakazu spotykania się oraz przemieszczania z dnia na dzień. Ostatni miesiąc I kwartału to znaczny spadek sprzedaży. W marcu i kwietniu spadł również popyt na kredyty hipoteczne. Od połowy kwietnia widać jednak odwrócenie tego trendu.
Majowe ożywienie rynku mogłoby się wydawać zaskakujące, biorąc pod uwagę rosnące wymagania banków wobec kredytobiorców, w tym zwiększenie wkładu własnego, oraz niepewność finansową. Zwiększony popyt jest jednak generowany w dużej mierze przez inwestorów, którzy transferują środki z nieopłacalnych obecnie lokat bankowych. Nieruchomości, obok złota, uważane są cały czas za jedną z bezpieczniejszych form inwestowania. Z tego powodu w najbliższych miesiącach popyt na nieruchomości może nadal rosnąć, mimo niesprzyjających na pierwszy rzut oka warunków gospodarczych.
Pandemia nie wpłynęła również znacząco na rynek najmu, mimo tymczasowego zachowania w marcu i kwietniu, wynikającego z zakazu przemieszczania się. To dodatkowo motywuje kupujących do inwestowania w nieruchomości, szczególnie w najbardziej popularnych lokalizacjach. Zainteresowanie najmem nieco spadło w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, jednak nie jest to spadek niepokojący.
Eksperci są raczej zgodni co do tego, że w najbliższych miesiącach ceny nieruchomości nie powinny znacząco rosnąć, jednak z drugiej strony nie ma co liczyć na istotne spadki. Ich poziom w Polsce rósł bowiem wraz ze wzrostem wynagrodzeń przy niskim marginesie spekulacji, co daje solidne podstawy do ich utrzymania w obecnej wysokości.
Tagi: ceny mieszkań, koronawirus a rynek mieszkaniowy
Najnowsze komentarze