Po trwającej kilka lat hossie na rynku nieruchomości, COVID-19 stworzył realne zagrożenie dla koniunktury. Osoby zarabiające na mieszkaniach przyjęły to z obawą, ale ci, którzy dopiero planują zakup – z nadzieją. Pandemia jest wyczekiwaną przez nich szansą na korektę cen w dół. Czy rzeczywiście ceny mieszkań mogą spaść? Czy czekać z zakupem, czy lepiej jednak jak najszybciej nabyć własne lokum?
HRE Investments przygotowało analizę, z której można wyciągnąć następujące zalecenie: planując zakup mieszkania, lepiej nie kierować się wyłącznie emocjami, jakie ostatnio otaczają temat cen nieruchomości. Wg analityków osoby odwlekające kupno własnego lokum średnio w ciągu roku poniosły 37 tysięcy złotych dodatkowego kosztu. Jak to możliwe?
Eksperci z HRE Investments podeszli do wyliczeń kompleksowo i w dosyć specyficzny sposób. W kalkulacjach nie skupiali się jedynie na zmieniających się cenach mieszkań, ale też na wszystkich innych kosztach towarzyszących wyprowadzce na swoje. Mowa tu chociażby o wykończeniu lub remoncie mieszkania, wyposażeniu go oraz o kosztach transakcyjnych, takich jak prowizja za pośrednictwo, opłaty sądowe, taksy notarialne i podatki. Do tego doliczono jeszcze koszt wynajmowania mieszkania, bo przecież bez własnego M trzeba jakoś zapewnić sobie dach nad głową. Analitycy dokonali wyliczeń na podstawie danych udostępnianych przez Narodowy Bank Polski oraz Eurostat.
Z analiz HRE Investments wynika, że w okresie między rokiem 2006 a 2019 tylko w 11 kwartałach wstrzymywanie się z zakupem miało ekonomiczny sens. Co więcej – nawet w tych okresach oszczędności były zazwyczaj symboliczne i wynosiły do 2% budżetu potrzebnego na zakup mieszkania.
W podstawowej kalkulacji analitycy HRE przyjęli, że osoba wstrzymująca się z zakupem mieszkania w tym czasie wynajmuje lokal, aby mieć gdzie mieszkać. Stworzyli jednak także dodatkowe wyliczenie, z założeniem, iż osoba taka ma gdzie mieszkać, np. u rodziców. Jednak nawet w takim scenariuszu na 52 przebadane kwartały zysk z wyczekiwania wykazano w zaledwie 21. Średnia zaoszczędzonej kwoty dla tych okresów wyniosła około 10 tysięcy złotych.
Jakie wnioski można wyciągnąć z tych wyliczeń? Że dotychczasowe doświadczenie pokazuje, iż osoby wstrzymujące się z zakupem mieszkania mają naprawdę niewielkie szanse na skorzystanie na tej strategii. Oczywiście nie można tu stwierdzić niczego ze 100% pewnością. Być może ceny mieszkań za rok rzeczywiście polecą w dół. Możliwy jest też scenariusz odwrotny i jakaś niebywała hossa. Jedyne co pozostaje potencjalnemu nabywcy, to szacowanie prawdopodobieństwa i ryzyka, a to pokazuje, że jednak nie warto czekać.
Wszystko, co zostało napisane powyżej, dotyczy czysto ekonomicznych kalkulacji. Własne mieszkanie to nie jest jednak tylko kwestia finansowa – daje ono też wygodę i poczucie stabilizacji. Rozważając więc jego kupno, powinno się w takim samym stopniu uwzględniać te pozafinansowe aspekty. Komfort wynikający z zamieszkiwania swojego lokum, możliwość inwestowania w nie, to z punktu widzenia osoby dążącej do zaspokojenia swoich potrzeb mieszkaniowych, a nie inwestora, równie istotne wartości.
Najnowsze komentarze