Nie jest tajemnicą, że nikt tak nie potrafi uprzykrzyć życia jak sąsiad. Ważne więc, aby dbać o dobre sąsiedzkie relacje. Czasami jednak zapominamy, że nasze zachowanie także może być dla innych uciążliwe, np. kiedy trzymamy w domu zwierzęta.
W jednym z warszawskich bloków mieszkańcy chcieli wprowadzić limit w liczby posiadanych w domu zwierząt. Powodem była jedna z sąsiadek, w której mieszkaniu przebywało 20 kotów. Zwierzęta były wypuszczane na klatkę schodową i przylegające do mieszkań tarasy, gdzie wyrządzały szkody, zostawiały odchody i nieprzyjemny zapach. Sąsiadka została obciążona kosztami usunięcia szkód, po czym zmniejszyła ilość kotów do pięciu. To jednak nadal nie podobało się pozostałym mieszkańcom, którzy skarżyli się na unoszący się na klatce schodowej odór. Wspólnota próbowała różnych sposobów, podjęła nawet uchwałę, zgodnie z którą w mieszkaniu dopuszczalne było trzymania tylko dwóch kotów i dwóch psów. Ich właścicielka nic sobie z tego nie robiła, więc mieszkańcy postanowili ją pozwać, żądając, aby zmniejszyła ilość zwierząt do tej ustanowionej w uchwale.
Sąd Rejonowy w Warszawie powództwo oddalił, stwierdzając brak podstaw do zakazania kobiecie posiadania zwierząt, bez względu na ich ilość. Zdaniem sądu była to zbyt daleko idąca ingerencja w prawo własności. Ponadto dla sądu nie miało znaczenia, ile kotów jest w mieszkaniu, ale to, czy są uciążliwe dla sąsiadów (wyrok SR dla m.st. Warszawy z 4 stycznia 2019 r., sygn. akt I C 1234/18).
Pozew opierał się bowiem o artykuł 144 kpc, który nakazuje właścicielom nieruchomości przy wykonywaniu swojego prawa powstrzymanie się od działań, które będą zakłócać korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Sąd podkreślił, że warunki panujące w mieszkaniu kobiety nie mają znaczenia przy rozpatrywaniu powództwa. Po przeprowadzeniu oględzin uznał ponadto, że smrodu nie czuć w mieszkaniach pozostałych lokatorów. Wskazany artykuł miałby zastosowanie, gdyby ten zapach roznosił się w pozostałych mieszkaniach.
Nieprzyjemny zapach nadal unosił się na klatce schodowej, szczególnie w pobliżu mieszkania kobiety, jednak do wniesienia powództwa w tym wypadku uprawiona była wspólnota, nie mieszkańcy. Klatka jest bowiem częścią wspólną nieruchomości i to zarząd wspólnoty sprawuje nad nią pieczę. Sąd ocenił także wprowadzoną przez wspólnotę uchwałę ustanawiającą limit zwierząt w mieszkaniu. Uznał, że taka uchwała nie może być dla członków wspólnoty wiążąca, ponieważ za bardzo ingeruje w ich prawo własności.
Inaczej sytuacja by wyglądała, gdyby zapach zwierząt roznosił się do sąsiednich mieszkań. Wówczas jego lokatorzy mają prawo wystąpić z powództwem przeciwko właścicielowi zwierząt, powołując się na art. 144 kpc. Jeśli sąd uzna zasadność złożonego powództwa, może nakazać usunięcie zwierząt z mieszkania.
Tagi: przepisy
Najnowsze komentarze