Nie ma co ukrywać – kupno mieszkania dla większości z nas jest przedsięwzięciem finansowym zakrojonym niemal na całe życie. Kredyt hipoteczny zazwyczaj bierze się na długi czasu, liczony w dziesiątkach lat. Czasami jest to nawet więcej niż 30 lat. Dobrze jest o tym pamiętać, podejmując decyzję o zadłużeniu. Efekty będziemy odczuwać bardzo długo, praktycznie przez cały okres naszej aktywności zawodowej.

To nic odkrywczego. Każdy wie, iż kupno mieszkania wymaga dużego i długotrwałego wysiłku finansowego. Problem w tym, że obecnie na rynku nieruchomości zachodzą zmiany stawiające pod znakiem zapytania to, czy warto wziąć kredyt mieszkaniowy. Ceny nieruchomości powoli, ale systematycznie spadają. Swój szczyt osiągnęły jakiś czas temu i teraz mówi się o tym, że być może pęka bańka i przeceny będą coraz większe. I że będą trwały, aż do momentu, gdy koszt metra mieszkania ustabilizuje się na rozsądnym poziomie. W takim razie należy sobie postawić pytanie: czy warto obecnie brać kredyt hipoteczny?

To złożona kwestia. W sieci bez problemu znajdziemy wyliczenia, z których wynika, iż przy obecnym spadku cen nieruchomości oraz po doliczeniu kosztów kredytu na mieszkanie, decyzja taka w ogólnym rozrachunku może się okazać niekorzystna finansowo. Inaczej mówiąc: chwilowe odłożenie zakupu własnego M i zamiast tego życie w wynajmowanym lokalu, przy równoczesnym odkładaniu kwoty, którą przeznaczalibyśmy na spłatę kredytu, jest bardziej opłacalne.

Takie kalkulacje mogą zniechęcić. W końcu kredyt hipoteczny i tak wiąże się z ogromnym obciążeniem finansowym, a teraz okazuje się, że kupiona z tak uzyskanych środków nieruchomość jest kiepską inwestycją, ponieważ traci na wartości. Pytanie, czy trend spadku cen będzie trwały?

Ciężko to rozstrzygnąć, jednak jest kilka argumentów za tym, że ceny mieszkań rzeczywiście jeszcze przez pewien czas będą spadały. Ma na to wpływ kilka czynników, zarówno ekonomicznych, jak i demograficznych. W przypadku tych drugich mam na myśli głównie małą dzietność współczesnych społeczeństw. Problem ten dotyczy także Polski – będzie coraz więcej ludzi starych, coraz mniej młodych. Co się z tym wiąże, spadnie popyt na nowe mieszkania. Na rynku wtórnym pojawiać się także będzie coraz więcej lokali pozostawionych przez osiągających kres swego życia seniorów.

Co interesujące, mimo obecnie trudnej sytuacji, póki co deweloperzy nie zwolnili tempa i nadal oddają do użytku mnóstwo inwestycji. Tak więc podaż mieszkań rośnie i raczej będzie rosła. Popyt zaś maleje. I to nie tylko ze względów demograficznych. Niekorzystna jest również sytuacja ekonomiczna. Kryzys gospodarczy trwa już kilka lat i jego końca nie widać. Co prawda w Polsce na razie nie mamy do czynienia z recesją, jednak sytuacja jest na tyle nieciekawa, iż coraz mniej osób może sobie pozwolić na kredyt hipoteczny. Do tego banki robią się coraz ostrożniejsze. Nauczone doświadczeniami z lat kredytowego prosperity, kiedy pieniądze dostawał niemal każdy, często były to kwoty przekraczające wartość nabywanej nieruchomości. Z tego okresu bankom pozostało wiele „toksycznych” zobowiązań – kredytobiorcy mają problemy z ich spłatą.

Ogromne znaczenie ma również fakt, iż za regulację rynku kredytów mieszkaniowych wziął się rząd. Wydał rekomendacje, zalecające bankom dużo większą ostrożność przy przyznawaniu pożyczek.

To wszystko powoduje, iż obecnie kredyt na mieszkanie może się okazać niekorzystnym rozwiązaniem. Od strony finansowej wygląda to tak, że najprawdopodobniej na nim stracimy, o ile sytuacja na rynku nieruchomości raptem nie zmieni się na lepsze (a raczej nie ma żadnych sygnałów, aby miało do tego dojść). Istnieje jednak jeszcze druga strona medalu.

Własne mieszkanie to nie tylko kwestia finansowa. To również, a może przede wszystkim, komfort, poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Każdy, kto przez dłuższy czas żył w wynajmowanych lokalach, wie, jak uciążliwy może być brak własnego kąta. Nazwijmy to jakościowym wymiarem tej sprawy. Przy uwzględnienia tego czynnika, kredyt hipoteczny może się okazać jednak dobrym rozwiązaniem. Każdy decyzję podejmie indywidualnie, określając, jak priorytetową sprawą jest dla niego posiadanie własnego M i jak wiele może poświęcić w tym celu.