Zdaniem deweloperów obecne przepisy dotyczące odrolniania gruntów na obszarach administracyjnych miast mocno utrudniają rozpoczynanie kolejnych inwestycji, a także nie zachęcają do kupowania nowych gruntów. Poza barierami biurokratycznymi, deweloperów zniechęca także cena takiego zabiegu, która wynosi 87 tys. zł za hektar ziemi szóstej, najgorszej klasy, i aż 116,6 tys. zł za grunt klasy piątej. Przeszkody te wynikają z wprowadzonych przez Sejm poprawek do ustawy o gruntach rolnych i leśnych, a w ich efekcie rozbudowa miast może spowolnić.
Zdaniem Ministerstwa Rolnictwa, problem nie jest tak duży jak przedstawiają go firmy deweloperskie, a zmiany nie będą miały realnego wpływu na zahamowanie budownictwa mieszkaniowego, czyli również na wzrost cen nieruchomości rolnych przeznaczonych pod tego typu inwestycje. Ponadto podkreślono, że grunty rolne klas I-III są zwolnione z opłat, jeśli inwestorzy przeznaczą je na zabudowę jednorodzinną na działkach do 500m2, albo budynki jednorodzinne, w tym wypadku na każdy lokal przypada powierzchnia 200m2 gruntu. Opłaty nie są natomiast pobierane za odrolnienie gruntów należących do klasy IV-VI, a takie stanowią większość gruntów miejskich.
Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich opłaty mają być pobierane również za nieruchomości wyższych klas, których w samej stolicy jest bardzo dużo. W efekcie znacznie wzrosną koszty przeprowadzanych inwestycji, co może zniechęcać deweloperów, a niektórym nawet to uniemożliwiać. Ponadto miasta żądają niejednokrotnie by deweloperzy w ramach swoich inwestycji budowali drogi, w tym publiczne, które powstają na gruntach nie zwolnionych z opłat za wyłącznie z produkcji rolnej.
Jednego z warszawskich deweloperów spotkała kuriozalna sytuacja, kiedy unieważniono wydane mu pozwolenie na budowę domów. W związku z tym cała inwestycja zostanie rozpoczęta z co najmniej kilkumiesięcznym opóźnieniem, kiedy deweloper od nowa przejdzie wszystkie formalności związane z odrolnieniem działki i uiści stosowne opłaty. Ten przykład ilustruje, jaki niekorzystny wpływ mają zmiany na plany biznesowe wielu firm, ponieważ deweloperzy kupując działki nie spodziewali się dodatkowych utrudnień, a przede wszystkim dodatkowych kosztów.
Nowelizacja dziwi o tyle, że zaledwie pięć lat temu, co prawda po wielu perturbacjach, ale weszły w życie liberalne przepisy pozwalające na budowanie wszędzie tam, gdzie zezwalał na to plan zagospodarowania przestrzennego, a jeśli takowego nie było – jeśli została wydana decyzja o warunkach zabudowy. Ówcześnie grunty rolne położone w granicach administracyjnych miast były wyłączone spod ochrony ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, co miało zwiększyć ilość inwestycji mieszkaniowych.
PZFD usiłuje zainteresować tematem samego Prezydenta Bronisława Komorowskiego, prosząc w wystosowanym do niego liście, by wyszedł z propozycją nowelizacji ustawy, która przywróci poprzednie przepisy. Kancelaria Prezydenta obiecuje przeanalizować problem.
Najnowsze komentarze