Fala uchodźców wojennych z Ukrainy, uciekająca przed rosyjską agresją, ma też bardzo silne znaczenie gospodarcze. Tak duża liczba ludzi na pewno wpłynie na to, co się będzie działo w polskiej gospodarce. Jedną z branż, która już odczuwa skutki masowego napływu Ukraińców, jest mieszkaniówka. Póki co z rynku znikają oferty mieszkań na wynajem, ponieważ lokowani są w nich ludzie uciekający przez naszą wschodnią granicę.
Zacznijmy od tego, że w chwili obecnej można co najwyżej komentować bieżące wydarzenia na rynku i spekulować, z dużym ryzykiem nietrafności, nad tym, co się wydarzy. Nie wiadomo, jak długo potrwa konflikt, czym się zakończy oraz co się będzie działo po jego oficjalnym zakończeniu. Jeśli będzie się to wiązało z przyjęciem nieakceptowalnych warunków, jest prawdopodobne, że Ukraińcy będą kontynuowali walkę, tym razem partyzancką. A to oznacza kontynuację destabilizacji regionu i dalszy napływ uchodźców lub przynajmniej zmniejszenie ich ewentualnego odpływu.
Agresja Rosji na Ukrainę spotkała się z solidarnym odzewem niemal całego świata. Reżim został w dużym stopniu został odcięty od globalnej gospodarki. Jest to jednak niebezpieczna broń, która godzi także w sytuację Zachodu. Od początku wojny paliwo drożeje w rekordowym tempie. W momencie powstawania tego tekstu ceny diesla wynoszą już około 7 złotych za litr. Takie drogie paliwo to wzrost cen niemal wszystkiego. To z kolei przekłada się na przyspieszenie i tak już bardzo szybko rosnącej inflacji. Co to oznacza dla mieszkaniówki?
Dalszy wzrost stóp procentowych. Można się spodziewać, że strategia RPP w tej kwestii stanie się bardziej zdecydowana i stopy mocno pójdą w górę. To spowoduje dalsze ograniczanie akcji kredytowej oraz rosnące problemy z obsługą już zaciągniętych pożyczek. Rynek nieruchomości stoi na kredycie, może to być więc dla niego sygnał nadejścia trudnych czasów.
Jednak obok polityki pieniężnej będzie działał drugi potężny czynnik. Chodzi o lawinowo rosnące zapotrzebowanie na mieszkania pod wynajem. Już teraz oferty znikają z portali ogłoszeniowych, ponieważ do lokali trafiają uchodźcy. Póki co mieszkania te często udostępniane są za darmo, jednak oczywiste jest, że sytuacja wymaga rozwiązań systemowych. Rząd deklaruje pomoc właścicielom mieszkań w postaci dopłat do każdego uchodźcy, wypłacanych przez dwa miesiące. A co później? Docelowo Ukraińcy będą sami płacić za wynajem, a aby było to możliwe, muszą zarabiać. Dlatego planowane są rozwiązania jeszcze bardziej otwierające przed nimi rynek pracy.
Jaki będzie efekt takich działań? Prawdopodobnie już za kilka miesięcy na rynku najmu pojawią się setki tysięcy osób pracujących, zarabiających i szukających lokalu dla siebie i rodziny. Popyt na najem będzie więc ogromny. To zacznie stymulować zakupy mieszkań, przez co, mimo niesprzyjającej sytuacji ekonomicznej, ceny lokali mieszkalnych mogą nadal rosnąć.
W ostatnich dwóch miesiącach rynek mieszkaniowy w Polsce zaczął się bardzo szybko schładzać. Spodziewano się, że niebawem przełoży się to nawet na spadek cen, mimo nadal drogiej robocizny i coraz droższych materiałów budowlanych. Jednak wojna za naszą wschodnią granicą może kompletnie zmienić sytuację. Prognozując, należy jednak pamiętać też o położeniu naszego kraju. Tak blisko konfliktu zbrojnego inwestorzy nie czują się bezpiecznie, przez co może nastąpić odpływ zagranicznego kapitału z naszego rynku, co przełoży się na gorszą koniunkturę. Jak widać więc – o sytuacji zdecyduje kilka bardzo silnych czynników, działających w przeciwnych kierunkach.
Tagi: rynek nieruchomości - prognozy, wojna w Ukrainie
Najnowsze komentarze