W Polsce już od dłuższego czasu debatuje się nad możliwością i ewentualnymi konsekwencjami wprowadzenia podatku katastralnego w miejsce obowiązującego obecnie podatku od nieruchomości. Pomysł o znikomym poparciu społecznym ma jednak wielu zwolenników podkreślających, że obciążałby on głównie inwestorów i najbogatszych. Rząd konsekwentnie zaprzecza wprowadzaniu zmian. Z drugiej strony, urzędnicy wciąż poszukują sposobów na problemy związane z działalnością flippingową czy pustostanami. Czy jest się czego obawiać? Jakie mogłyby być skutki wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce?
Obowiązujący aktualnie podatek od nieruchomości naliczany jest na podstawie powierzchni posiadanego lokalu. Jest to podatek lokalny, którego stawka ustalana jest przez samorządy. Państwo w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych określa jedynie górne widełki. Nawet po uwzględnieniu corocznych podwyżek, obecnie stawka za mieszkanie o powierzchni 50 m kw. wyniesie 44,50 zł rocznie. Podatek katastralny jest skonstruowany zupełnie inaczej, gdyż nalicza się go na podstawie wartości nieruchomości, na którą naturalnie wpływ będą miały czynniki, takie jak lokalizacja, standard czy stan techniczny. W praktyce może okazać się, że właściciel domu jednorodzinnego na przedmieściach zapłaci mniejszy podatek od osoby mieszkającej w niewielkiej kawalerce w centrum miasta. W krajach, gdzie opłata funkcjonuje, stawki wahają się od 1-2% wartości lokalu.
Specjaliści uważają, że wprowadzenie podatku katastralnego ograniczyłoby liczbę pustostanów i zjawisko flippingu, a tym samym zwiększyło dostępność mieszkań na rynku. Wyższy podatek zmusiłby do efektywniejszego wykorzystywania lokali albo ich sprzedaży. Ponadto stworzenie bazy informacji o nieruchomościach, poprawiłoby bezpieczeństwo zawieranych transakcji, większą efektywność ściągania należności, a kwestie własności stałyby się bardziej przejrzyste. Przede wszystkim byłoby to ułatwienie w ustalaniu wartości nieruchomości, a tym samym zapobieganie spekulacyjnemu inwestowaniu. Bez wątpienia, wprowadzenie podatku katastralnego oznaczałoby duży zastrzyk gotówki dla lokalnych samorządów. Większe dochody gmin, to większe możliwości inwestowania w rozbudowę lokalnej infrastruktury i zagospodarowania nowych terenów.
Największa obawa związana z wprowadzeniem podatku katastralnego to jego wysokość i nadmierne obciążenie budżetów domowych. Biorąc pod uwagę obecne ceny mieszkań w większych miastach, dla niektórych oznaczałoby to nawet kilkunastokrotny wzrost opodatkowania, np. właściciel lokalu wartego 500 000 zł zapłaciłby rocznie ok. 5000 zł podatku. Tak znaczna podwyżka, wymusiłaby na niektórych konieczność zmiany mieszkania na mniejsze lub w mniej atrakcyjnej lokalizacji. Część właścicieli ograniczyłaby plany remontowe w obawie przed wzrostem wartości lokalu. Z pewnością wzrosłyby także ceny najmu. Same koszty wdrożenia nowego podatku wymagałyby dużych nakładów finansowych, gdyż konieczne jest stworzenie zintegrowanego systemu informacji o nieruchomościach, przeprowadzania ich wycen i okresowej aktualizacji.
Tagi: nieruchomości i podatki, podatek katastralny, pustostany
Najnowsze komentarze