Program #naStart to jedna z głównych obietnic rządu koalicji. Na otwarcie naboru wniosków czeka też wielu potencjalnych beneficjentów. Choć oficjalnie zasady zapowiadanego działania wciąż są w fazie konsultacji, w sieci pojawiły się już informacje dotyczące jego warunków. O postępach w sprawie niewiele wiadomo i już zdarzają się spekulacje, że programu wcale nie będzie. Tymczasem zdaniem części ekspertów sama zapowiedź wprowadzenia kolejnego preferencyjnego kredytu podbija ceny na rynku.
Brak zgody co do zasad programu
Wszystko wskazuje na to, że wśród koalicjantów nie ma zgody co do ostatecznych zasad programu. Lewicowi politycy krytykują wprowadzenie kolejnego preferencyjnego kredytu. Ich zdaniem dużo bardziej skutecznym sposobem wsparcia rynku jest program rządowych inwestycji w tanie mieszkania na wynajem. Nieoficjalne informacje, do których dotarli dziennikarze “Rzeczpospolitej”, wskazują na to, że nowy minister Krzysztof Paszyk z PSL nie spieszy się z ostatecznymi decyzjami co do całego projektu. Wygląda na to, że żaden ze scenariuszy nie jest jeszcze przesądzony i równie dobrze #naStart może nie ruszyć wcale.
Wokół programu krąży sporo pogłosek, jednak ostatecznie okazuje się, że niewiele informacji jest potwierdzonych. Były już szef resortu technologii, Krzysztof Hetman, kilka tygodni temu informował o możliwych limitach cen za metr kwadratowy dla lokali objętych programem. Tymczasem sektor mieszkań już od początku roku funkcjonuje bez rządowego wsparcia i panuje na nim drożyzna. Nic więc dziwnego, że w I kwartale 2024 roku transakcji na rynku mieszkaniowym było mniej, a inwestorzy działający na nim byli bardziej ostrożni. Postawę tę widać również obecnie.
Bez #naStart ceny mieszkań zaczną spadać?
Pośrednicy obrotu nieruchomościami, którzy wyczuwają jego najświeższe trendy i aktualne reakcje, zauważają, że zainteresowanie mieszkaniami obecnie jest mniejsze. Wraz z końcem BK 2% część inwestorów odpłynęła z rynku, a zakup mieszkania pod w najem nie jest już tak rentowny. Wygórowane oczekiwania cenowe sprzedających wynikają często z nadziei na następny program i zwiększony popyt. Ciężko przewidzieć jak wyglądałaby mapa cenowa, gdyby perspektywa na otwarcie naboru do #naStart zniknęła. Oczywiście nie można wprost przewidzieć, że bez programu dopłat do kredytów stawki na pewno spadną, jednak z pewnością wpłynie to na popyt w branży.
Wraz z wątpliwościami dotyczącymi losów programu przybywa przeciwników jego wprowadzenia. Mówi się o tym, że ten model wsparcia służy przede wszystkim bankom i deweloperom. Głosy krytyki coraz częściej dotyczą też szumu informacyjnego, który powstał w związku z działaniem #naStart. Niepewni pozostają deweloperzy, którzy do końca nie wiedzą, co i na jakich warunkach mogą zaproponować inwestorom. Rozwiązanie kwestii programu #naStart jest kluczowe dla większości porozumień dotyczących rezerwacji. Taki stan oczekiwania nie może trwać w nieskończoność.
Tagi: program Kredyt Mieszkaniowy Na Start, programy wspierające rynek mieszkaniowy
Najnowsze komentarze