Posłowie lewicy mają pomysł na ukrócenie spekulacji na rynku nieruchomości. Osoby sprzedające mieszkanie krótko po zakupie miałyby zapłacić wyższy podatek. Zmiany te dotyczą również drugiej strony transakcji na, którą zrzucany jest często koszt PCC. Choć w założeniu podniesienie podatku od czynności cywilnoprawnych z 4 do 10% ma uderzyć między innymi we flipperów, rykoszetem mogą dostać zwykli Kowalscy. Nowe stawki mają dotyczyć wszystkich bez wyjątku, czyli również osób, które z różnych powodów muszą sprzedać nieruchomość szybciej niż planowali.
Flipperzy na celowniku
Zdaniem części polityków drożyzna panująca na rynku nieruchomości wynika w dużej mierze z niedociągnięć prawnych. Obecne ustawodawstwo pozwala na spekulacje mieszkaniami, co można by ukrócić. Na jednym z czerwcowych posiedzeń Sejmu ma odbyć się pierwsze czytanie projektu ustawy, która ma między innymi uderzyć we flipping. Działalność ta polega na zakupie mieszkania w atrakcyjnej cenie, a następnie podniesieniu jego standardu i szybkiej odsprzedaży z zyskiem. Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, taksa od czynności cywilnoprawnych dla spekulantów będzie wyższa.
Jednak zdaniem części ekspertów to rozwiązanie może bardziej zaszkodzić niż pomóc uregulować rynek mieszkaniowy. Jest bowiem szansa, że ograniczy flippowanie, ale wygeneruje też dodatkowe koszty dla przeciętnych inwestorów. Niewątpliwie trudno będzie znaleźć kupca, który weźmie na siebie podwyższoną stawkę PCC. Problem ten dotknie wszystkich osób działających na rynku mieszkaniowym. Wysokość proponowanego podatku jest dość duża, przez co może on zniechęcać do aktywności osoby nie mające nic wspólnego ze spekulacjami.
Szczegóły kontrowersyjnej propozycji
Lewica proponuje trzy nowe wartości podatku od czynności cywilnoprawnych. Stawka wynosząca 10% będzie obowiązywać przy sprzedaży lokum przed upływem roku od zakupu. Taksę na poziomie 6% wartości nieruchomości zapłacimy przy transakcjach przeprowadzonych w ciągu dwóch lat od zakupu. Gdy miną trzy podatek osiągnie wartość 4%. Obecnie opłata ta wynosi 2% wartości lokalu. Co ważne po zmianach notariusz miałby obowiązek informowanie kupca o wyższym podatku, a on składałby oświadczenie, że jest tego świadomy.
W uzasadnieniu projektu posłowie zwracają uwagę, że żyjemy w historycznym momencie braku równowagi między popytem a podażą. Ceny nowych nieruchomości mieszkalnych w dużych miastach potrafią skoczyć o 20% z kwartału na kwartał. Na zjawisku tym korzystają spekulanci, którzy kupują mieszkania tylko po to, by szybko sprzedać je z zyskiem. Praktyka taka jeszcze bardziej rozregulowuje rynek i przyczynia się do dalszego wzrostu stawek ofertowych.
Na problemy, o jakich mówi Lewica z pewnością warto się skupić, nie wiadomo tylko czy proponowane przez posłów rozwiązania będą skuteczne. Jak zwracają uwagę krytycy, należy skupić się na zmianach w ustawodawstwie, które trafiają wprost w spekulantów. Może to dotyczyć na przykład inwestorów kupujących kilka mieszkań na raz i sprzedających je przed upływem roku od transakcji.
Tagi: flipowanie mieszkań, nieruchomości i podatki
Najnowsze komentarze