Polski rynek mieszkaniowy jest w Europie bastionem własności prywatnej. Podczas gdy w wielu krajach Zachodniej Europy coraz bardziej preferowany jest najem, u nas posiadanie własnego mieszkania to nadal podstawowy wyznacznik usamodzielnienia się. Jednak nawet ten wydawałoby się niezwykle trwały element naszej mentalności zaczyna ulegać zmianie – młode osoby, w wieku 20-30 lat, nie są aż tak nastawione na własność.
Od dłuższego czasu socjologowie i psychologowie sporo mówią o tym, że młode pokolenie ma kompletnie inny system wartości niż ich rodzice. Rodzice są nastawieni na dorobienie się, na gromadzenie majątku i budowanie w ten sposób stabilności życiowej. Ich dzieci, które dorastały w dobrobycie, skupiają się raczej na przeżyciach i przyjemnościach. Często określane jest to jako zamiana “mieć” na “być”, jednak w praktyce ten podział wcale nie jest taki prosty, ponieważ młodzi są również bardzo konsumpcjonistyczni. Zmienił się jedynie rodzaj konsumowanych dóbr.
Za różnice między pokoleniami może odpowiadać to, w jakich warunkach się one wychowywały. Starsi doświadczali biedy, niepewności, widzieli, jak ważne jest, aby coś posiadać, chociaż własny kąt, i być przygotowanym na niespodziewane sytuacje kryzysowe. Młodsi to wszystko dostali już od swoich rodziców. Mieli zaspokojone te podstawowe potrzeby, więc ich oczekiwania przesunęły się nieco “wyżej”.
A co jest wyżej? Jak podają psychologowie – głównie przeżycia i ciekawe doświadczenia. A więc na pewno ostatnio tak modne podróżowanie. Turystyka stała się jednym z wyznaczników tego, czy czyjeś życie jest udane, czy nie. Jednak, co ciekawe, do tego samego worka dóbr wrzucane są np. markowe produkty, chociażby ubrania, perfumy czy urządzenia elektroniczne. Starsze osoby zwracały uwagę głównie na funkcję rzeczy, na to, czy rzeczywiście wykonuje powierzone jej zadanie. Dla młodych jest bardziej istotne, czy ta rzecz jest wystarczająco “prestiżowa”.
To wszystko sprawia, iż życie młodego pokolenia kręci się wokół nieco innych spraw i nie są oni tak mocno zdeterminowani w postanowieniu zakupu własnego M. Coraz częściej decydują się mieszkać u rodziców, jeśli mają taką możliwość, lub w wynajmowanym mieszkaniu. Czy jednak na pewno jest to tylko kwestia wyznawanych wartości?
Dane pokazują, że wielu młodych nie stać na wkład własny. Obecnie wynosi on 10-20%, co przy wciąż rosnących cenach mieszkań staje się barierą nie do pokonania dla osoby dopiero rozpoczynającej karierę. Tutaj w dużo lepszej sytuacji są ci, którzy mogą liczyć na wsparcie ustabilizowanych rodziców. Jednak oni z kolei często wybierają pozostanie przy rodzicach, ponieważ pozwala im to zaoszczędzić dużo pieniędzy.
Dla młodych istotna jest też elastyczność. Własne mieszkanie oraz kredyt kojarzy się ze skazaniem na jedno miejsce. Młodzi zaś są przyzwyczajeni do tego, iż w życiu wszystko może się zmienić. Wielu z nich zakłada, że może nie będą w przyszłości pracować w tym samym mieście. Istotny jest też tzw. rynek matrymonialny, który kompletnie się zmienił w ostatnim czasie. Kiedyś zazwyczaj poznawało się partnera przez grupę znajomych, a więc lokalnie. Teraz znajomości takie bardzo często zawierane są online, przez co w wielu przypadkach “druga połówka” jest z innego miasta. W takiej sytuacji własne mieszkanie z wieloletnim kredytem staje się przysłowiową “kulą u nogi”.
Jak widać, powody wyboru najmu przez młodych mogą być różne. Jedno jest pewne – szybko zmieniają zdanie w momencie, gdy pojawiają się dzieci. Być może więc nie jest to w aż takim stopniu różnica czasów, a jedynie przesunięcie się pewnego etapu w życiu.
Najnowsze komentarze