Według raportu Narodowego Banku Polskiego w drugim kwartale 2020 roku spadły ceny mieszkań na rynku pierwotnym. Wśród głównych przyczyn pierwszej od trzech lat obniżki wymienia się epidemie przede wszystkim koronawirusa. Na obniżki cen nie mogą liczyć jednak kupujący nieruchomość „z drugiej ręki”.
Niewielka obniżka cen nieruchomości na rynku pierwotnym
Ceny mieszkań z roku na roku coraz bardziej wzrastają. Wpływ na to ma zarówno brak równowagi między podażą a popytem, jak i drożejące materiały budowlane. W efekcie wielu klientów oczekuje pęknięcia bańki na rynku nieruchomości. Nadzieję na to daje raport Narodowego Banku Polskiego, według którego w drugim kwartale 2020 roku ceny nowych mieszkań w porównaniu do początku roku spadły o 3,9%. Warto zaznaczy jednak, że korekta cen dotyczyła jedynie kilku miesięcy: kwietnia, maja oraz czerwca. Ostatnim razem spadek cen na rynku pierwotnym miał miejsce na początku roku 2017.
Na tę sytuację mogą mieć wpływ liczne rezygnacje klientów z podpisanych umów deweloperskich. Na taki krok podczas epidemii zdecydowało się wiele osób, obawiając się utraty stałego źródła dochodu. Efektem tego działania była pojawiająca się w niektórych miejscach minusowa sprzedaż, na którą różnie zareagowali deweloperzy. Niektóre z przedsiębiorstw budowlanych mogły zdecydować się na obniżkę cen w wybranych lokalizacjach.
Inna prawdopodobna przyczyna korekcji cen to zmniejszona liczba lokali wprowadzanych w okresie epidemii na rynek.
W perspektywie rocznej mieszkania jednak nie staniały. W porównaniu do roku ubiegłego widoczny jest natomiast spowolniony wzrost wartości nieruchomości. Obecnie za mieszkanie w dużym mieście w Polsce zapłacić należy o 6,5% więcej, niż w roku ubiegłym. W Warszawie nieruchomości zdrożały natomiast o 5,7%.
Mieszkania na rynku wtórnym drożeją
Inaczej prezentuje się natomiast sytuacja na rynku wtórnym. W tym przypadku o 2% w stosunku do roku ubiegłego wzrosła średnia cena transakcyjna. W tym sektorze nadal aktywni są tzw. fliperzy, czyli osoby odnawiające nieruchomości i sprzedające je z zyskiem. Zainteresowanie mieszkaniami przekładać może się zatem na stabilizację cen na rynku mieszkań „z drugiej ręki”.
Dużym zainteresowaniem niemal od marca, kiedy ogłoszono początek epidemii, cieszą się również działki rekreacyjne oraz budowlane. Ze względu na zapowiadany kryzys finansowy i rosnącą inflację, wiele osób zdecydowało się na zakup ziemi, która traktowana jest jako pewna lokata kapitału. Efektem jest wzrost nawet o kilkanaście procent średnich cen ofertowych.
Koronawirus spowoduje dalszy spadek cen?
Epidemia koronawirusa i związany z nią kryzys gospodarczy silnie wpłynął na całą rzeczywistość gospodarczą, w tym rynek pracy oraz sektor finansowy. Efektem są zwiększone wymagania, jakie spełniać muszą osoby wnioskujące o pożyczkę hipoteczną, a także ograniczenie liczby przyznawanych kredytów.
Wszystko to wpłynąć może na rynek mieszkaniowy, powodując dalsze obniżki cen. Dużą zależy jednak od tego, jak epidemia będzie rozwijać się w następnych miesiącach. Zamieszania na rynku nieruchomości spodziewać można się w przypadku kolejnej fali epidemii i wprowadzenia lockdownu.
Tagi: ceny mieszkań, koronawirus a rynek mieszkaniowy, mieszkania - rynek pierwotny, mieszkania - rynek wtórny
Najnowsze komentarze