Polskie mieszkania należą do jednych z najtańszych w Europie. Niestety dla nas samych nie oznacza to, że są one na wyciągnięcie ręki. Zakup za gotówkę wymagałby wieloletniego, bardzo rygorystycznego oszczędzania, dlatego wiele osób decyduje się zaciągnięcie długoletniego kredytu hipotecznego. Dla przeważającej części Polaków jest to jedyna szansa na zakup własnego M. Oczywiście po pomyślnym przejściu długiej bankowej procedury, kończącej się udzieleniem kredytu mieszkaniowego.
Jednak samo zadłużenie się to dopiero początek. Raty kredytu trzeba spłacać w ściśle określonym terminie i regularnie, by nie narazić się na dodatkowe kary za opóźnienia. Serwis Home Broker przeanalizował, jaką część naszych dochodów przeznaczamy na spłatę miesięcznej raty kredytu. Badaniem zostało objętych 12 największych miast Polski: Łódź, Gdańsk, Szczecin, Toruń, Lublin, Olsztyn, Bydgoszcz, Białystok, Poznań, Wrocław, Warszawa oraz Kraków. Badanie ma charakter uśredniający; przeanalizowano wysokość raty kredytu w stosunku do osiąganych dochodów, za mieszkanie o powierzchni 50 mkw. zakupione po średniej cenie mkw. w danym mieście, przy wkładzie własnym kredytu wynoszącym 20 proc. W badaniu wzięto pod uwagę przeciętne pensje z 2015 roku według danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Według danych Home Brokera najdroższa pozostaje stolica. Z ceną wynoszącą ponad 7 tysięcy za metr kwadratowy trzeba się liczyć z ratą kredytu pochłaniającą ponad 41 procent zarobków, które według GUS wyniosły w 2015 roku w Warszawie średnio około 3800 złotych netto. Podobną część wypłaty pochłania miesięczna rata kredytu za mieszkanie zakupione w Krakowie – aż 43 proc., przy średnich dochodach netto około 3100 złotych. Około 40 proc. zarobku netto trzeba przeznaczyć na spłatę kredytu mieszkaniowego we Wrocławiu oraz Poznaniu (średni dochód netto odpowiednio ok. 3020 zł oraz 3200 zł.). Z kolei w Gdańsku, Szczecinie, Toruniu, Lublinie, Olsztynie, Bydgoszczy oraz Białymstoku spłacający raty muszą oddać bankowi ponad jedną trzecią (31 proc. – 36 proc.) swoich dochodów netto, kształtujących się w wymienionych miastach w przedziale od około 2500 zł do 3600 zł. Najmniejsze raty kredytu płacą mieszkańcy Łodzi – około 29 proc. średnich zarobków netto, wynoszących tam ok. 2750 zł.
Z analizy przeprowadzonej przez serwis Home Broker wynika, że większość Polaków oddaje co miesiąc do banku 30-40 proc. pensji. Poza najdroższymi Warszawą i Krakowem oraz najtańszą Łodzią, w pozostałych największych miastach Polski mieszkańcy tracą podobną część pensji na spłatę kredytu mieszkaniowego. To zestawienie może się zmienić, gdy tylko wzrosną stopy procentowe. Na podstawie zestawienia przygotowanego przez Home Broker widać, że tanie na skale europejską polskie mieszkania nie są cenowo przystępne dla przeciętnego obywatela. Jeśli dodać do tego coraz większe koszty kredytu oraz wymagania dotyczące zdolności kredytowej, to mamy pełny obraz sytuacji mieszkaniowej Polaków.
Najnowsze komentarze