W zasobach internetowych znajdziemy mnóstwo ogłoszeń dotyczących mieszkania na wynajem. Właściciele nieruchomości lub agencje pośredniczące niejednokrotnie koloryzują zalety danego mieszkania, byle tylko znaleźć zainteresowanego i gotowego wprowadzić się od zaraz. Po spisaniu umowy, zapłaceniu kaucji, a wreszcie po rozpakowaniu wypchanych po brzegi walizek i kartonów może się okazać, że idealne mieszkanie z ogłoszenia kryje w sobie wiele niespodzianek. Co najczęściej ukrywają posiadacze mieszkań przeznaczonych pod wynajem?
Pierwszy grzech – wady techniczne budynku
I wcale nie jest regułą, że dotyczy to tylko starych mieszkań. Nowe budynki mieszkaniowe, wyrastające jak grzyby po deszczu w odpowiedzi na ciągła podaż, budowane są naprędce, z wykorzystaniem tanich materiałów budowlanych, przez mało solidne ekipy podwykonawców. Dla deweloperów i inwestorów liczy się przede wszystkim czas i zarobek, co negatywnie przekłada się na późniejszy stan techniczny budynku. Wady konstrukcyjne mogą ujawnić się już na początku użytkowania budynku. Pękające ściany, przeciekający sufit, problemy z instalacjami to tylko niektóre niespodzianki, które mogą wyskoczyć jak królik z kapelusza. Poważną wadą wielu budynków jest słaba akustyka, przez którą słyszymy aż do znudzenia sąsiedzkie rozmowy lub dźwięk ubijanych kotletów. Problemem są także wszelkie nieszczelności (zła izolacja cieplna), które może spowodować pojawienie się wykwitów pleśni i grzyba. Nie dość, że wygląda to nieestetycznie, to stanowi ogromne zagrożenie dla zdrowia. Mimo dostępu wielu preparatów grzybobójczych, walka z takim intruzem może być długa i ciężka.
Źle rozumiana dobra lokalizacja
Dobra lokalizacja dla każdego może oznaczać coś zupełnie innego. Małżeństwo z dzieckiem, student, zapracowany singiel szukają zupełnie odmiennych lokalizacji przyszłego mieszkania. Jednak w wielu ogłoszeniach jak mantrę powtarza się właśnie tę zaletę. Część oferowanych mieszkań położona jest w centrum miasta, w sąsiedztwie galerii handlowej, z całym zapleczem kawiarniano-barowo-restauracyjnym obok lub w pobliżu węzłów komunikacyjnych, które stwarzają ciągły hałas. Życie w takim środowisku na dłuższą metę może okazać się męczące. Również położenie mieszkania na peryferiach może okazać się sporym rozczarowaniem, bo wymaga przecież codziennych dojazdów do pracy itp. Często ukrywanym faktem jest lokalizacja nieruchomości w owianej złą sławą dzielnicy.
Kłopotliwe sąsiedztwo
Skrzętnie skrywaną informacją jest także obecność kłopotliwych sąsiadów. Starsze osoby przesiadujące w oknach, monitorujące całe osiedle, nadwrażliwe na każdy większy hałas mogą stać się codzienną zmorą. Wówczas zorganizowanie jakiegokolwiek wieczoru ze znajomymi może zakończyć się wizytą policjantów. Również awanturujące się po nocach małżeństwa i pary potrafią zmienić nasze życie w koszmar. Wywołująca pijackie burdy klientela pobliskich sklepów z alkoholem to także spore utrudnienie, bo nigdy nie wiadomo, czego można się po nich spodziewać. Coraz częściej w blokach powstają agencje towarzyskie, narażające mieszkańców na ciągłe wizyty obcych osób i szereg wielu innych niedogodności. Niestety ta kwestia pozostaje w wielu przypadkach nierozwiązana.
Zły rozkład mieszkania
Największą zmorą są tzw. pokoje przechodnie, które całkowicie pozbawiają jego lokatora jakiejkolwiek intymności. O ile w przypadku par nie stanowi to problemu, o tyle dla mieszkających ze sobą przypadkowych osób może stanowić spory problem.
Kłopoty z wyposażeniem
Brak dostępu do Internetu, lodówki, pralki, mebli, naczyń itp. to dla przyszłego lokatora nie tylko spory koszt, ale również kłopot. Osoby wynajmujące mieszkania zazwyczaj nie chcą inwestować w takie rzeczy, by przy ewentualnej przeprowadzce uniknąć dodatkowego przenoszenia sprzętów. Czasem właściciele zgadzają się, by lokator kupił brakujące elementy wyposażenia i w zamian za pozostawienie ich na stałe będzie zwolniony na jakiś czas z opłat.
Remonty
Bywa, że w wynajmowanych mieszkaniach aż prosi się o remont lub drobne zmiany. Czasem lokatorzy chcą zmienić coś pod swój gust, np. kolor ścian, powiesić obraz, dodatkową półkę itp., by mieszkanie było im jak najmilsze. Jednak właściciele nie zgadzają się na żadne zmiany, najczęściej z powodu kosztów.
Niekończące się wizytacje
Choć ten zwyczaj dotyczy niewielkiej części posiadaczy nieruchomości przeznaczonych pod wynajem, to jednak nadal zdarzają się przypadki niespodziewanych wizyt właścicieli. Z jednej strony trudno się im dziwić – w końcu powierzają obcej osobie swoją własność, dorobek życia. Jednak jest to zdecydowanie zły zwyczaj, bo wprowadza lokatora w niekomfortową sytuację. Ciosem poniżej pasa są wizyty właścicieli podczas nieobecności lokatorów.
Mieszkanie przeznaczone pod wynajem nadal cieszą się sporą popularnością zwłaszcza wśród młodych osób. Dla właściciela stanowią obecnie lepsze źródło dochodu niż np. lokaty bankowe (ze względu na ich niskie oprocentowanie). By skutecznie i szybko wynająć lokum, właściciele sięgają po różne sztuczki i zachęty.
Tagi: wynajem mieszkań
Najnowsze komentarze