Rynek deweloperski ucierpiał w starciu z pandemią koronawirusa, jednak bardzo szybko staje na nogi. W kwietniu bardzo spadła ilość budowanych mieszkań – w porównaniu z ubiegłym rokiem było to niemal 40% mniej nowopowstających inwestycji! Co ciekawe – zainteresowanie kredytami hipotecznych również było o wiele niższe. Na szczęście najgorsze już minęło, a klienci powoli zaczynają wracać do biur nieruchomości, aby zapytać o ofertę.
Problemy deweloperów? Niekoniecznie!
Choć w czasie pandemii zainteresowanie zakupem mieszkań spadło o nawet o 63%, to wcale nie oznacza długotrwałego spadku cen. Klienci wstrzymywali się z decyzją o nabyciu nowej nieruchomości ze względu na nadciągający kryzys, ciężki dostęp do kredytów hipotecznych, ale również utrudnienia związane z ograniczenia wprowadzonymi w związku z pandemią – brak możliwości swobodnego obejrzenia nieruchomości, zamknięte biura nieruchomości, utrudniony kontakt z agentami. Okazuje się jednak, że – na szczęście dla deweloperów – klienci nie zrezygnowali całkowicie ze swoich aspiracji mieszkaniowych. Po tygodniach zamknięcia w domu ludzie wyszli i podążyli… do biur nieruchomości.
Dlaczego klienci wracają?
Pomimo utrudnień, na nowe mieszkania zawsze znajdą się chętni. To dlatego, że w Polsce wciąż panuje niedostatek nieruchomości. 380 mieszkań na 1000 mieszkańców? To naprawdę niewiele – nasz kraj wypada pod tym względem najgorzej w całej Europie. Dlatego wraz ze zniesieniem pierwszych restrykcji ruch w lokalach deweloperskich powoli zaczął wracać do normy sprzed pandemii. Także na stronach internetowych pojawiło się więcej wyświetleń, wskazujących na to, że zainteresowanie zakupem mieszkań ponownie wzrosło. Czemu? Otóż w niepewnych czasach warto inwestować pieniądze w pewne sektory. Zakup mieszkania jest inwestycją, na której w dłuższej perspektywie czasu, trudno stracić.
Pierwsza część roku dobra dla deweloperów?
Tak, I kwartał był naprawdę niezły pod względem sprzedaży mieszkań. W tym okresie najwięksi deweloperzy odnotowali wręcz wzrost sprzedaży w stosunku do zeszłego roku – i to o 3,7%. Następnie zaczął się trudny czas dla wszystkich – również dla rynku mieszkaniowego. Jednak nie na długo. Teraz ludzie ponownie interesują się zakupem nieruchomości i to większych niż przed pandemią. Jeszcze w lutym średnia średni metraż, za jakim rozglądali się klienci, wynosił 40 metrów kwadratowych. Teraz większość zainteresowanych zakupem mieszkania zwraca uwagę na to, aby nie było ono mniejsze niż 60 metrów kwadratowych.
Czy wszystko wraca do normy?
Tego jeszcze nie można jednoznacznie potwierdzić. Choć wielu deweloperów twierdzi, że sytuacja jest dobra to wystarczy przeanalizować dane pochodzące z GUS. Niestety, ale w kwietniu 2020 roku odnotowany został wyraźny spadek budowy nowych mieszkań. Było to aż o 27,3 procent mniej niż w marcu 2020 i o 37,8 procent mniej niż w kwietniu 2019 roku.
Większość deweloperów twierdzi, że budowanie osiedli idzie pełną parą a kryzys na rynku mieszkaniowym powoli mija. Czy na pewno? Trudno w to wierzyć, widząc dane pochodzące z GUS-u. Czas jednak pokaże, czy rynek nieruchomości naprawdę wyszedł obronną ręką z pandemii koronawirusa.
Tagi: deweloperzy, koronawirus a rynek mieszkaniowy
Najnowsze komentarze