Wiceminister Szyszko krytykuje program “Pierwsze klucze” za jego potencjalny wpływ na wzrost cen nieruchomości. Program będzie przede wszystkim wspierać interesy banków i deweloperów, zamiast zwiększać dostępność mieszkań. |
Ceny mieszkań znów mogą gwałtownie wzrosnąć, także na rynku wtórnym. Wszystko za sprawą rządowego programu “Pierwsze klucze”, który – choć w technicznych szczegółach różni się od wcześniejszego kredytu 0 % – w praktyce realizuje ten sam cel: wspiera popyt poprzez dopłaty do kredytów hipotecznych. W opinii wiceministra Funduszy i Polityki Regionalnej Jana Szyszko, program ten służy przede wszystkim interesom banków i deweloperów.
Zespół Programowania Prac Rządu wpisał właśnie do wykazu projekt dotyczący dopłat do kredytów w ramach programu “Pierwsze Klucze”. Szyszko, poinformował, że podtrzymał krytyczne stanowisko swojego resortu wobec tej inicjatywy i zgłosił zdanie odrębne wobec decyzji zespołu.
W jego ocenie nowy program różni się od wcześniejszego pomysłu kredytu 0 proc. jedynie w warstwie technicznej, ale jego istota pozostaje taka sama. Chodzi o dopłaty do kredytów konsumenckich, które sztucznie napędzają popyt i wspierają przede wszystkim banki oraz deweloperów, którzy to najbardziej odczują korzyści z wprowadzenia w życie programu.
W ocenie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej wprowadzenie programu spowoduje wzrost cen nieruchomości. Najsilniej odczują to kupujący na rynku wtórnym, ale skutki będą widoczne również na rynku pierwotnym.
Limit marży przy sprzedaży mieszkań ma wynosić 25%
Limit marży przy sprzedaży mieszkań w ramach programu “Pierwsze Klucze” ma wynieść aż 25 proc. W ocenie wiceministra to bardzo wysoka stopa zwrotu, która może dodatkowo zachęcać do jeszcze większych inwestycji w budownictwo mieszkaniowe – niekoniecznie w interesie społecznym.
Szyszko zwraca również uwagę, że projekt przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii otwiera drogę TBS-om i SIM-om do prowadzenia działalności deweloperskiej, czyli budowy mieszkań własnościowych od podstaw. To – jak podkreśla – stoi w sprzeczności z ich pierwotnym celem, którym miało być zapewnianie lokali na wynajem z umiarkowanym i przewidywalnym czynszem.
Wiceszef resortu funduszy podkreśla też brak rzetelnej analizy rynku, która uzasadniałaby wprowadzenie systemu dopłat. Jak zauważa, MRiT nie przedstawiło żadnych danych ani prognoz dotyczących wpływu programu na rynek mieszkaniowy – ani w perspektywie krótkoterminowej, ani średnio-, ani długoterminowej.
Zastrzeżenia budzą również mechanizmy, które miałyby ograniczać dostępność programu. Szyszko zauważa, że limit rozpatrywanych wniosków ustalony na poziomie 10 tys. kwartalnie sprawi, że “Pierwsze Klucze” w ciągu dwóch lat staną się bardziej powszechne niż wcześniejszy program “Bezpieczny Kredyt 2 proc.”.
Krytycznie ocenia też zapisy dotyczące limitów dochodowych, które według niego, w praktyce są fikcją. Nawet jeśli ktoś przekroczy próg, nadal otrzyma dopłatę, tylko w nieco zmniejszonej wysokości. Mechanizm „1 zł za 50 groszy” sprawia, że przekroczenie kryterium dochodowego nie stanowi realnej bariery.
Stanowisko Szyszko jest jasne, celem polityki mieszkaniowej państwa powinno być zwiększenie dostępności mieszkań, a nie kredytów hipotecznych.
Tagi: program Pierwsze Klucze, programy wspierające rynek mieszkaniowy
Najnowsze komentarze