W branży nieruchomości w Berlinie dzieje się ostatnio naprawdę dużo. Prawie 15 tysięcy mieszkań zostanie odkupionych przez miasto od funduszy. W jakim celu? Władze planują przekształcić je w mieszkania komunalne. Tłem do tego działania jest też chęć przeciwdziałania monopolizacji rynku. Jeden z podmiotów działających w branży, posiadając blisko pół miliona mieszkań, mógłby dyktować i zawyżać ceny. Z kolei mieszkańcy wzięli udział w głosowaniu, czy są za wywłaszczeniem wielkich właścicieli nieruchomości.
Sprzedaż mieszkań na drodze do wielkiej fuzji
Fundusze Vonovia SE oraz Deutsche Wohnen SE to dwaj najwięksi gracze niemieckiej branży nieruchomości. Instytucje planują namieszać – zdecydowały się na fuzję, która z pewnością wstrząśnie rynkiem. Powstały w ten sposób podmiot będzie właścicielem olbrzymiej liczby mieszkań na wynajem. Władze miasta obawiają się w związku z tym wzrostu cen. Mając znaczną część rynku w garści, fundusze mogą przecież dyktować warunki.
Między stronami doszło do porozumienia. Vonovia i Deutsche Wohnen sprzedały miastu 14 750 mieszkań. Władze Berlina przeznaczyły na ten cel 2,46 miliarda euro. Zdaniem ekspertów bezpośrednią przyczyną takiego działania była nasilająca się presja ze strony społeczeństwa. Mieszkańcy protestowali przeciwko rosnącym kosztom utrzymania lokali.
Był to też ruch stanowiący jeden z elementów przygotowań do wielkiej fuzji. W efekcie połączenia dwóch wspomnianych funduszy powstanie gigant na europejską skalę. W swoim portfolio będzie posiadać blisko pół miliona mieszkań na wynajem. Oprócz tego instytucje zobowiązały się ograniczyć podwyżki czynszów do 2026, a także zbudować 13 tysięcy nowych mieszkań. Miasto wciąż boryka się bowiem z niedoborem lokali.
Interwencja władz Berlina i przymus ze strony mieszkańców
Chcąc zapobiec ryzyku nieuczciwej konkurencji, zdecydowano się powiększyć bazę mieszkań komunalnych. Doszło do tego pod znaczną presją. Jeszcze całkiem niedawno stolica Niemiec była wzorem rozsądnej, efektywnej polityki mieszkaniowej. Dostępne były mieszkania na każdą kieszeń. Niestety gwałtowne wzrosty czynszu nie poszły w parze ze wzrostem wynagrodzeń. W Berlinie zaczęło brakować niedrogich lokali. Mieszkańcy dali temu wyraz zarówno w internecie, jak i na żywo – podczas demonstracji.
Władze uległy naciskom. W efekcie zdecydowano się na referendum. Berlińczycy podjęli w nim decyzję, czy są za przymusowym wywłaszczeniem wielkich właścicieli. Mieszkańcy wyrazili poparcie dla tej inicjatywy. W efekcie nastąpi częściowe wywłaszczenie większych firm działających na berlińskim rynku nieruchomości. Wynik referendum nie jest wprawdzie prawnie wiążący. Ale jak pokazują ostatnie wypadki, siła społecznego nacisku jest w stolicy Niemiec silna. Można przypuszczać, że dojdzie do przekazania mieszkań w ręce publiczne. Osoby popierające referendum są zdania, że rząd jest w stanie wziąć na siebie zwrot kosztów przedsiębiorstwom. Przeciwnicy podliczają, że w grę mogłaby wejść kwota rzędu 30-40 miliardów euro i twierdzą, że nie ma na to szans.
Tagi: fundusze inwestujące w mieszkania, nieruchomości w Europie
Najnowsze komentarze